piątek, 17 czerwca 2016

20-06-2016 Z WIZYTĄ W GOSPODARSTWIE


Korzystając z uprzejmości Państwa Świebodów, odwiedziliśmy ich gospodarstwo.
 Bardzo bylismy ciekawi jak wygląda z bliska życie mieszkańców wiejskiego podwórka,
 tak dobrze nam znanych z opowiadań. 
Na spotkanie wyszła nam Pani Monika, która oprowadziła nas po obejściu, pokazała kaczki, 
kocięta, kwokę wysiadującą jajka, kurnik, opowiedziała o codziennych obowiązkach związanych z prowadzeniem gospodarstwa i pozwoliła pokarmić kurki. 

Dla Pani Moniki i Jej rodziców serca w podzięce:
A dla miłośników wsi zabawne opowiadanie:

 A. Sójka Kogut i kukuryku.
Było sobie kiedyś wiejskie podwórko. Na podwórku stał dom, obok domu rosło drzewo,
a obok drzewa postawiono płot.
 Codziennie rano wskakiwał na niego kogut i piał ile sił w płucach: Kukuryku!
 Chrum, chrum, chrum – budziły się wtedy w chlewiku świnki.
 − Ko, ko, ko – przecierały oczy wyrwane ze snu kury.
 – Muuu, muuu – muczała krowa w oborze.
 Tylko kot Noe nie budził się na dźwięk koguciego piania. Wstawał, kiedy miał ochotę.
 Kogutowi wcale się to nie podobało. Uważał, że tylko on ma prawo zrywać ze snu.
Każdego ranka tak samo zaczynał się dzień.
Ale pewnego razu, kiedy kogut wskoczył na płot, z jego gardła wydobyło się jedynie słabe
gdakanie. Miał chrypkę! Co tu robić?
Słońce już dawno wstało, a całe podwórko śpi. Pobiegł kogut do chlewika obudzić świnki,
ale drzwi były zamknięte. Na próżno stukał i pukał.
Pobiegł do kurnika obudzić kury, ale i tu nie mógł dostać się do środka.
 Nie udało mu się także obudzić krowy w oborze.
Tylko kot, który, jak wszystkie koty, zawsze chadzał własnymi drogami, sam wstał skoro świt.
− Pomóż mi, kocie – poprosił go kogut – Przeziębiłem się, mam chrypkę i nie mogę piać.
Wszyscy na podwórku śpią, a przecież świnki dawno powinny jeść śniadanie,                                    kury muszą znosić jajka, a krowę trzeba wydoić.
− Miauu – wygiął grzbiet kot. – Chyba wiem, co zrobić.
I podarował kogutowi śliczny czerwony gwizdek.
− Fiuuu – zagwizdał kogut.
− Chrum, chrum − obudziły się świnki w chlewiku.
− Ko, ko, ko – przetarły oczy kury.
− Muuu! – zamuczała krowa w oborze.
I odtąd już zawsze zwierzęta na podwórku budziły się na czas. 
Nawet wtedy gdy kogut miał chrypkę. Zaś kot jak zwykle wstawał, kiedy chciał.






zapraszamy do galerii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz