Pan Madzia zabrała nas do sklepu.
Musieliśmy sami sprawdzić, czy jest tak, jak w wierszu Cz. Janczarskiego.
I jest.
Napotkaliśmy jednak duży problem - niektóre regały są tak wysokie,
że my o wzroście krasnala nie mogliśmy dosięgnąć ustawionych tam towarów.
Fajnie, że Pani była z nami.
„ Sklep spożywczy” – wiersza Czesława Janczarskiego.
Sklep pachnie chlebem i kawą, a czasem migdałami.
Na kostkach masła wędrują czerwone, mleczne krowy,
A na okrągłych puszkach ryby ruszają płetwami.
Szeleści w torebkach cukier i sypkie ziarenka ryżu.
W kompotach przegląda się słońce, rozświetla różowe lusterka.
Wchodzę do sklepu z koszykiem, kupuję masło i kompot,
Topiony serek z koziołkiem i księżycowy rogalik.
Więcej zdjęć w galerii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz