A to dopiero ciekawa historia z tym węglem.
Właściwie, to nigdy nie myśleliśmy o tym skąd się bierze ciepło w naszych domach i przedszkolu.
Dziś wszystko stało się jasne.
Pani Ela przeczytała tam opowiadanie, w którym pięknie opisano jak powstał węgiel.
A później rysowaliśmy, ale nie kredkami, tylko właśnie węglem.
Łatwo sie domyślić, że po rysowaniu mieliśmy ręce jak górnicy.
Oni to dopiero maja ciężką pracę!
Nasze dzieła
Dla Wszystkich, którzy nie znają tej historii. Przeczytajcie.
Ewa siedzi przed piecem i patrzy, jak z paleniska spadają iskierki do popielnika. To węgiel się pali.
– Co to jest węgiel? – myśli Ewa.
Patrzy w ogień, gdy nagle...
Pst! – wyskoczyła z ognia iskierka i zaszemrała cichutko:
– Posłuchaj...– ale nim skończyła, już zgasła.
– Dawno, dawno temu, przed laty... syknęła druga iskierka i też zgasła. – Tam gdzie teraz jest kopalnia węgla... – zaczęła trzecia. Przez chwilę nie pokazywała się żadna iskierka. Ewa myślała, że nie dowie się, co było na miejscu kopalni, gdy cała gromadka błyszczących iskierek wpadła do popielnika.
– Był wielki, wielki zielony las...
– A w tym lesie rosły gęsto wysokie drzewa...
– Takich drzew już nie ma w żadnym lesie – dodała następna iskierka, gdy jej poprzedniczka zgasła. Iskierki szeptały teraz jedna po drugiej:
– Drzewa rosły i po wielu, wielu latach przewracały się od starości...
– Łamały je burze i wichury...
– Zalewały je wody... przysypywała ziemia...
– Na obalonych pniach wyrastały nowe i coraz to nowe...
– Po wielu, wielu latach...
– To już było – przerwała Ewa.
– Pst, słuchaj, nie przerywaj – syknęły naraz trzy iskierki.
– Przez wiele, wiele lat leżały pod ziemią nieraz bardzo głęboko...i zmieniały się powoli w czarne, twarde bryły...
– Jeszcze dziś możesz zobaczyć czasem na kawałku węgla ślady odciśniętych liści prastarych drzew... to drzewa, które rosły, gdy jeszcze ludzi nie było na ziemi...
– ... gdy jeszcze ptaki nie śpiewały i nie wiły gniazd pomiędzy gałęziami...
– ... gdy między drzewami przesuwały się olbrzymie zwierzęta, które dawno, już dawno wyginęły...
– gdy... – zaczęła ostatnia iskierka i zgasła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz