piątek, 25 listopada 2016

27-10-2016 W APTECE

Lekarstwo misia

Koło pieca siedzi miś. 
- Taki chory jestem dziś! 
- Co cię boli? 
- Bok i brzuszek, 
tu się ciągle trzymać muszę, 
katar już od piątku trwa 
i tu ból mam, a tu dwa. 
- Grypa, misiu. Dam ci proszki. 
- Nie pomogą, takie gorzkie! 
- Aspirynę, misiu, zażyj. 
Może ziółka ci zaparzyć? 
- Aspiryna nie pomoże, 
a po ziółkach będzie gorzej. 
Przyznam ci się, Zosiu, sam, 
że lekarstwo lepsze znam. 
Łyżka, dwie wystarcza chyba. 
Będę po nim zdrów jak ryba, 
będę mruczeć mógł jak z nut. 
- Cóż to za lekarstwo? 
- Miód!

                                                                  Helena Bechlerowa

Najlepiej by było gdybyśmy wcale nie chorowali, no ale jak się już zdarzy choroba, 
to miodek nie pomoże. Wtedy idziemy do lekarza,
który po badaniu wypisuje leki na naszą chorobę na recepcie, 
 a tę zrealizujemy w aptece.
I właśnie do apteki dziś się wybraliśmy, bo tam wiedzą wszystko o lekach
 i wszystkich tych tubkach, buteleczkach i pudełeczkach wypełniających apteczne półki. .






Dziękujemy Pani Kasi - mamie Witusia za miłe przyjęcie.
serce dla Pani:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz